Piękny Piątek

Pogoda dopisuje. Jest pięknie, słonecznie, ciepło.  Z radością wychodzi się z pracy.

Kilka słów o niej – o pracy. Jest łatwo – pracować. Trudniej, bardziej wymagająco – dogadać się z ludźmi. Czasem zaskoczą jakimś słowem, zdaniem i nie wiem – dopytać, czy za bardzo zaburzy to rytm konwersacji?

Muszę ogarnąć siebie i język. Bo już jest mieszkanie, jest łóżko, więc wszystko na dobry początek jest. Można przejść do realizacji planu.

Internetu nie ma. Mail do kolesia, z którym podpisaliśmy kontrakt skierował nas na rozmowę telefoniczną z kolesiem, który dał nam numer do firmy zapewniającej internet, a tam najpierw próbowano mi sprzedać jakąś opcję, a gdy upierałam się, że umowę mają z firmą leie-bolig i chcę samą nazwę sieci i hasło – obiecał SMS. SMS nie przyszedł. Co nadyktowałam się maili, dat, adresów, telefonów – to moje.

Wieczorem pojechaliśmy po stolik z ikei – taki do kanapy (samej kanapy jeszcze nie ma), bo niedaleko oddawano. Więc stolik jest.