Jesiennie

Jak już pisałam – jesień. Trwa. Szaleje. Ale ledwo udaje się znaleźć odbłyski złota czy czerwieni. Raczej rządzi szarość.

„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno…
Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny…
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny…”

Pracuję (dziesięć godzin to za dużo, ale postępuję zgodnie ze sobą i nie przemęczam się, a zachowuję tempo iście długodystansowe). Ćwiczę (bolą mięśnie, bolą, ale tłumaczę sobie, że powinny, bo przecież kiedy jak nie teraz, jak jestem sama i nie potrzebuję energii). Czytam (jak dzięki klubowi książkowemu Magdy w wieku 29 lat poznałam Kinga). Jem (sucha krakowska rządzi).