Deszcz i rzeczy z Internetu

Deszcz tłucze mi się o szybę – nie tylko o szybę, głównie o zewnętrzny parapet, brzmi jakby chciał mi się wbić do pokoju i zasnąć na mojej poduszce. I wcale mu się nie dziwię, to bardzo dobry plan.

Dziś więcej niż zwykle „siedziałam w Internetach”. Wciągnęły mnie niekończące się dyskusje na temat akcji #jateż (ang. #metoo). To takie moje guilty pleasure, rozgrzebywanie komentarzy i patrzenie: jak argumentują, co myślą… Jeśli kogoś to interesuje – dwa głosy w dyskusji wydają mi się celne i cenne: dosadny głos znetawzięte i dokładniejsza (dłuższa) analiza postaw zwierza popkulturalnego. Mnie na szczęście nigdy nic złego się nie przytrafiło, ale ustalmy – ja mam szczęście do otaczających mnie ludzi.