Rejestracja w Kościele i inne ciekawostki

Wspominałam, że kiedy tylko dostałam numer personalny – zarejestrowałam się w Kościele Katolickim. Jest to ważne, by się rejestrować, bo w Norwegii organizacje pożytku publicznego podlegają kontroli względem liczby członków czy użytkowników. Od tej liczby zależą dotacje państwowe. Żeby organizacja mogła zaliczyć mnie w poczet swoich członków – trzeba się zarejestrować, podając numer. Z radością się zarejestrowałam.

(Instytucje religijne kierują się zasadą wyłączności, to jeśli ktoś chce się zarejestrować w KK, a już jest zarejestrowany gdzie indziej – to proces jest trudniejszy, nie wiem do końca na czym taka prawna konwersja polega.)

W Norwegii Kościół Katolicki liczy sobie około 200 tysięcy wyznawców. Większość stanowią Polacy. Taki mały Kościół. Może właśnie dzięki temu tak dobry.

Bo tutaj, co skwitował miło polski ksiądz Hindus, Anthony: kościół jest pełen na każdej Mszy. Bartek zauważył: niemal wszyscy idą do komunii. Bo tutaj „nie zmusza nikogo próżność, trwoga, ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni”… Tu nie jest uświęcone tradycją chodzenie na msze. Nie ma przymusu, a co za tym idzie – idziesz, bo chcesz.

Przychodzą więc ludzie, którzy chcą, mają potrzebę, wierzą, pragną tu być. Oczywiście, to nie jest pierwszy raz, kiedy czuję tę atmosferę podczas Mszy świętej  tak bywało na oazach, w duszpasterstwie akademickim, w Bergen, na pielgrzymce. To ta sama radość z przebywania wśród swoich, bardzo, bardzo swoich.

Ks. Anthony mówił o tym, co go urzekło w Polsce. To hasło „Bóg-honor-ojczyzna”, stawiające na pierwszym miejscu Boga – to ewenement na skalę światową. Podobało mu się, ale zrozumiał, ze ono faktycznie ma jakieś odzwierciedlenie z rzeczywistości, gdy zaczął jeździć przez Polskę. A tam przy drogach krzyże, kapliczki, figurki Matki Boskiej, obrazy świętych; Matka Boska „wędząca się” na ścianach w kuchni, krzyż w salonie, etc.

Miło się tego słuchało. Ks. Anthony jest bardzo ciekawą osobą – z jednej strony ma wspaniałe poczucie humoru i jest miły, potrafi mówić miłe rzeczy:
– Słabo to wyszło – kwituje ewidentny fałsz wiernych w melodii „i z duchem twoim”. – Ja wiem, ze czasem jest ciężko, dzisiaj ewidentnie. Ale postarajmy się, bo św. Augustyn mówi, że śpiewając dwa razy się modlisz. A Bóg nam dał wszystkim jakiś głos. Zwłaszcza dziś, gdy nie ma organisty.
Z drugiej strony potrafi być bardzo zasadniczy i nieustępliwy, używa słów nie wolno, to złe, tak nie można, trzeba – częściej niż inni.

Przy okazji ewangelii o pannach roztropnych i niemądrych wspomniał, że w Indiach ten zwyczaj z wyczekiwaniem pod domem weselnym jest do tej pory obecny, dlatego ten fragment nikogo tam nie dziwi.