Mróz i pierniki

Dziś mróz nie zelżał ani na chwilę – jak rano, po ciemku, tak w południe, gdy jechałam do Kiwi na zakupy, i tak o zachodzie słońca, kiedy wracamy z pracy – kałuże skute lodem, szron na drodze i na trawie, szron na nagich gałęziach.

Idealny moment, żeby zacząć typowo zimowe zajęcie. Pierwsze tegoroczne pierniczki:

Efekt jest zadowalający. Kiedy z chłopcami przyjedzie do mnie cukier puder do lukru – efekt będzie przefantastyczny. Jak co roku.

(przepis ze strony: http://www.mojewypieki.com/post/szybkie-pierniczki
– ale to nie musi być cukier puder, tylko zwykły, a mąki też można użyć jednej.)