Det Norske Teatret czyli mormoni w dialekcie

Dziś byłam na spektaklu. Cały był wykonany w dialekcie vestfoldzkim. I nie stanowiło to dla mnie problemu (okej, kilku wypowiedzi Arnolda w tym jednego żartu nie zrozumiałam, ale wcale nie jest pewne, że załapałabym żart nawet gdybym rozpoznała wszystkie słowa). Więcej opowiem jutro, ale dziś można posłuchać, jak śpiewali odtwórcy głównych ról:

Przy wyjściu z teatru mormoni rozdawali swoją książkę. I tak oto wróciła do mnie Księga Mormona, której fragmenty 7 lat temu czytałam w Bergen po niemiecku. Tym razem mam wersję norweską (napisaną bokmålem, sprawdziłam):