Mosty i rzezby

Dzień był tak ponury i smętny, że nie ma o czym pisać. Dlatego przedstawiam rzeźby, spotkane na Ekebergsletta. Widoczna powyżej baletnica wygrywa w kategorii najładniejsza rzeźba. Reszta… cóż – zostawiam do oceny indywidualnej.

Vigeland:

Marylin:

Lewitująca baba:

Dali:

Stoją sobie w parku takie dziwności. Ładne koło brzydkich, dziwne koło normalnych. Ah, no najbrzydszych to nie fotografowałam, ale wierzcie, są też naprawdę brzydkie.

Zainteresował mnie też most na Ankerbrua. Na obu krańcach, po obu stronach stoją rzeźby – dwie kobiety i dwóch mężczyzn, wszyscy nadzy, wskakują na zwierzęta: mężczyźni dosiadają konia i łosia, kobiety – niedźwiedzia i byka.

Ten wpis służy głównie przekonaniu samej siebie, że Oslo nie jest nudne  ani szare, ani tak ponure jak dzisiejszy dzień.