Jestem kobietą pracującą

Przełożona zgodziła się, żebym jednak odrobiła długi weekend w Polsce (2 dni: 11 i 12 września), zostając dłużej w pracy – ale w obrębie miesiąca. Otrzymawszy tę odpowiedź w środę, miałam już tylko 8 wrześniowych dni roboczych przed sobą, więc rachunek prosty: dwa ośmiogodzinne dni pracy to dwie nadgodziny codziennie przez osiem dni. Więc w tygodniu pracuję 10 godzin. Ostatnią godzinę spędzam w całkiem pustym biurze.

Dodatkowo ten weekend był pracujący – a przecież nie przyjechałam tu odpoczywać. Zresztą, cały tydzień pełne zachmurzenie, a i w przyszłym nie zapowiadają poprawy.

Więcej czasu przed monitorem już nie spędzę, proszę o wybaczenie i wyrozumiałość. Dobrej nocy!