Nie widziałam filmu, ale czytałam książkę. A dziś – dyskutowałam o niej w elitarnym gronie osób, które przeczytały. U Magdy. We Wrocławiu. Obecna tam duchem, obrazem i głosem.
Krótka recenzja: książka jest wspaniała, pełna ciekawych i trafnych życiowo sytuacji, wiernie oddaje relacje, dialogi są dobre, historia wciąga… przez pierwsze plus minus osiemset, może dziewięćset stron. Potem to wszystko idzie się bawić w kanałach.
Dlaczego jest źle? Akcja się rwie, dłużyzny fabularne następują, kiedy nikt się ich nie spodziewa, odlot jak na dragach, sceny, o których lepiej nie myśleć. I niewybaczalne niewykorzystanie potworów sportretowanych z dokładnością, która naprawdę wywoływała lęk.
Wspaniale jest się spotkać.
Jutro przyjeżdżają do mnie mąż i siostra czyli dwie najważniejsze osoby na świecie. Lojalnie więc uprzedzam, że następnego wpisu można spodziewać się we wtorek.
Do poczytania!