Podjechałam do Muzeum metrem, żeby na pewno zdążyć, bo z pracy nie mogłam wyjść wcześniej niż godzinę przed czasem – mieliśmy konferencję ze Szwecją i Finlandią. W metrze niemiła niespodzianka – podniesiono ceny biletów.
Śnieg zdążył stopnieć przez dwa dni uporczywego deszczu, spod niego wyłoniły się znów cytaty Ibsena na Karls Johanns Gata. Warto patrzeć pod nogi.
Krótko, bo mam gości. Więc świętuję.