Wczoraj zapytałam Soheili, jak to w tej całej Norwegii: dzieciaki w przedszkolu czy w szkole obchodzą dzień kobiet? Albo w pracy?
– W pracy nie, w przedszkolu też nie. A że to pierwszy rok córki w szkole, to zobaczymy. A w Polsce?
– U nas to chłopcy dają dziewczynkom kwiatki w szkole. I potem w pracy też, taka tradycja – opowiedziałam.
– Bojan, słyszałeś? – zażartowała Basia.
Bojan usłyszał. I przyniósł po różyczce dla każdej z nas. Ależ było zaskoczenie! Pierwszy raz babki dostały tu kwiatki na dzień kobiet!
Basia z kolei zadbała o wszystkich, wstając po piątej i piekąc bułeczki. Do pracy przyniosła pół ciasta marchewkowego i ciepłe, upieczone przed świtem, bułeczki.
Poza tym w pracy atmosfera zrobiła się gorąca, bo trzeba było wyłączyć wentylację. Bo w sąsiedztwie wybuchł pożar. Okazuje się, że to skład śmieci, przygotowanych do przetworzenia.
– No to udał się ten recycling – podsumował Bojan.