Dziś minęło pięć lat od momentu mojego zamążpójścia. Drewniana rocznica. 1826 dni razem. Cóż, nie do końca, należałoby odliczyć wszystkie moje esperanckie eskapady, konferencje, projekty realizowane z PROMem i, oczywiście, moją emigrację. Ale to nic, nawet osobno – pozostajemy razem. Jesteśmy małżeństwem. Zdjęcie z 2ego maja 2013 roku. To oczywiste, że to jeden z najpiękniejszych dni.
Inaczej rzecz się ma z 19696 norweskimi rozwodnikami, którzy w zeszłym roku odzyskali status wolny. W 2017 udzielono 9848 rozwodów. Liczba zawartych małżeństw nadal pozostaje wyższa (22111), ale one obie się niebezpiecznie do siebie zbliżają. Statystyki biorę z oficjalnej strony biura statystycznego i – o mój Boże, jaka ona jest dobra! : www.ssb.no.
W styczniu 2011 roku pierwszy wykład na Uniwersytecie w Bergen, którego słuchałam, dotyczył kultury norweskiej i norweskiego społeczeństwa. Pamiętam do dziś, jak w połowie przy „tablicy” stanęła wykładowczyni dowodząca, że dwukrotny wzrost liczby rozwodów w stosunku do lat 70tych jest dowodem na dobrobyt i równouprawnienie. Że Norwegia wreszcie może się poszczycić taką dużą liczbą rozwodów.
Słuchając tego, byłam zła – jak to: poszczycić? Rozwód jednak jest przyznaniem się do błędu. Jest stwierdzeniem: nie wyszło. Nie udało się. Nie twierdzę, że rozwód jest złym rozwiązaniem. Czasem należy przyznać się do błędu. Jednak lepiej byłoby tego błędu uniknąć.
Liczba rozwodów w Norwegii ustabilizowała się na poziomie około dziesięciu tysięcy rocznie. Przy czym w ostatnich latach nieznacznie spada. Krzywa opisująca zawierane małżeństwa jest mniej spokojna, a to wiąże się również z nowymi możliwościami (zarejestrowany konkubinat, związki partnerskie, związki jednopłciowe, itd).
Przeglądając dane i komentarze do rozwodowo-małżeńskiej sytuacji Norwegii trafiłam m.in. na artykulik pt. Færre ekteskap – flere skilsmisser. Pochodzi z domeny poświęconej rozwodom i pomocy prawnej. Tytuł znaczy: Mniej małżeństw – więcej rozwodów i jest trochę mylący. Bo o ile mniej niż wcześniej osób decyduje się składać przysięgę, a więcej niż wcześniej rozstaje się w sądzie – to jednak nadal więcej jest ślubów niż rozwodów:
Na tym optymistycznym akcencie zakończę dzisiejsze rozważania. Wszystko to dlatego, że uczę się do egzaminu.
Bonŝancon en la ekzameno!
P.S. Tre interesa eniro.