Miłość i wypieki

Dziś 3 maja! Święto upamiętniające naszą Konstytucję! Radosne, piękne, dobre święto.

Pisałam już nieraz, że patriotyzm – to miłość. A miłość, jak to miłość – bywa radosna, bywa trudna. Ale dziś niech będzie słodka. Bo Bartek i Basia nauczyli mnie już w pewnym zakresie, że miłość najpełniej wyraża się w wypiekach. A skoro serce i żołądek łączy krótka i prosta droga, to postanowiłam właśnie wypiekami przemówić do serc moich norweskich współpracowników w ten piękny majowy dzień. Upiekłam ciasteczka (jestem człowiekiem jednego przepisu – poza okresem bożonarodzeniowym nie dodaję przypraw korzennych, ale poza tym – to nadal są szybkie pierniczki). Blachow wykonał dla mnie na drukarce 3D wykrawaczkę w kształcie Polski. Przygotowałam też czerwone serduszka. I malowałam…

W pracy były oczekiwane zachwyty, „gratulere med tredje mai”, wyjaśnienia, że „dziś w Polsce jest taki nasz 17ty maj” i tak dalej. Był śmiech nad testem, który przygotowałam: 6 pytań zamkniętych. Beata i Linda zarobiły po 3 punkty. Pytania były takie: co świętujemy 3ego maja, dlaczego pogoda 3ego maja jest dla nas ważna (ze względu na tradycyjną paradę/ze względu na długi weekend i sezon grillowy/bo jaki 3ci maj takie całe lato), jakie litery należą do alfabetu polskiego, która z opcji znaczy dzień dobry, co znajduje się na herbie Polski (biały lew, anioł czy orzeł) i co ma na głowie. No, łatwo nie było.

Ciasteczek było 110. Wystarczyło dla każdego po kilka, część zabrała po kilka do domu, aby dzieciakom pokazać. Radowała mnie radość, którą udało mi się im sprawić. To naprawdę dobry 3ci maja.