Pokój, Nobel i Dzień Zwycięstwa

Jak często cieszymy się pokojem w Europie? Tak naprawdę się cieszymy?

9 maja to dawne Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności, potem w 2015 przemianowane na Dzień Zwycięstwa i przeniesione z 9ego na 8ego (żeby obchodzić razem z Anglią i Francją, a nie z państwami bloku wschodniego). Dzień upamiętniający kapitulację sił zbrojnych III Rzeszy. 7ego podpisano wstępną kapitulację, ale na żądanie Stalina powtórzono wszystko, kiedy do Berlina dojechał Żukow, 8ego maja wieczorem. A że w Moskwie był już 9ty maja, to wtedy też obchodzono to święto we wszystkich krajach zależnych.

Szczegóły, szczegóły. Co naprawdę ważne, to to, że od tego czasu trwa Pax Europea – pokój w Europie Zachodniej, po upadku komunizmu również Środkowej. Jest to bezsprzecznie wartość, którą można się cieszyć i świętować.

By User: JZ at wikivoyage shared, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=23223775

Można też nagradzać Pokojową Nagrodą Nobla ludzi, organizacje i – ostatnio – nawet inicjatywy, kampanie.  Jest to jedyna z przewidzianych przez Nobla nagród, którą przyznaje nie szwedzka Akademia, a komitet norweski, którego członkowie wybierani są przez Storting. Nobel nie pozostawił informacji, dlaczego chce właśnie tak. Podejrzewa się, że chodzi o to, że Norwegia nigdy nie wypowiedziała nikomu wojny, nie zaatakowała. Szwecja – owszem, ale Norwegia nie (na pewno ułatwił jej to fakt, że przez długi czas nie była niepodległa, ale jak suweren atakował, to przecież nie Norwegia). Muzeum Pokojowej Nagrody Nobla znajduje się na wybrzeżu i miałam okazję je odwiedzić. Dziś jest dobra okazja, by o tym opowiedzieć.

Główną stałą atrakcją muzeum jest „The Peace Cloud” –chmura pokoju czyli dane dotyczące każdego laureata podane w atrakcyjnej, lekko interaktywnej formie. Zwiedzający mają do przejścia mroczną dość salę. Idą pomiędzy świetlistymi „trawami”. Pośród nich pomontowane są tablety, które uruchamiają się, gdy się przy nich zatrzymać, zbliżyć. Każdy tablet ma wgrane informacje o jednym z noblistów. Najnowszemu, zeszłorocznemu, przysługuje lekko słoty odcień. Poza wystawą stałą w muzeum prezentowany jest najnowszy zwycięzca:

W roku 2017 Nagrodę otrzymała międzynarodowa kampania ze Szwajcarii o nazwie I CAN – wytłumaczenie brzmiało następująco: «for sitt arbeid med å påpeke de katastrofale humanitære konsekvensene av enhver bruk av atomvåpen og for sin banebrytende innsats for å få til et traktatfestet forbud mot slike våpen.» („za swoją pracę w zwracaniu uwagi na katastrofalne konsekwencje humanitarne użycia broni jądrowej i ogromne wysiłki na rzecz wprowadzenia popartego traktatem zakazu posiadania takiej broni”).

Fotograf, którego wynajęto, by przygotował materiały, mówił jeszcze przed galą (wręczenie nagród ma miejsce 10 grudnia, w Rådhusie, w obecności króla), ten fotograf mówił, że ma nadzieję, że zwycięży człowiek, najlepiej kobieta. Bo wolałby, żeby nie była to organizacja. Cóż, nie wygrała organizacja, tyle można przyznać. Prezentowanie kampanii, która – to trzeba przyznać – nie odniosła nawet jeszcze żadnego sukcesu (podzieliłam się z przewodnikiem uwagą, że to przecież taka nowa tradycja komitetu – dają na zachętę) – nie było łatwe. Fotograf postawił na podobieństwa między rozbrojonymi już jednostkami i miejscami związanymi z bronią atomową w USA, a działającymi miejscami w Korei Północnej.

Poza wymienionymi wyżej wystawami poświęconymi Nagrodzie, prezentowana jest obecnie niezbyt udana, ale skłaniająca do refleksji ekspozycja poświęcona pustemu bogactwu. Patrząc na zdjęcia i opisy, można się zastanowić – a jak ja korzystam z tego, że przyszło mi żyć w pokoju? Co jest dla mnie naprawdę cenne? Co jest wartością?

Pokój jest wartością. Bo pokój daje możliwość rozwoju, pozwala żyć, a nie tylko przeżyć. Dopuszczam myśl, że nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Tym bardziej jestem wdzięczna tym, którzy zapłacili cenę – często najwyższą – byśmy już od tylu lat mogli żyć w pokoju.