Susza i grill

Plan na piątek był następujący: wziąć kiełbasę, ręczniki, po drodze kupić chleb i engangsgrilla – i wskoczyć na łódkę, płynąć na wyspę. Zwiedzić wyspy, wygrzać się w słońcu, pływać, wreszcie zrobić grilla.

Pokrzyżowała trochę plany susza – grill został rozstawiony zgodnie z poleceniami na tablicach informacyjnych: dozwolone jest rozpalanie na piasku i kamieniach, w odległości od lasu. A jak grill się tlił – sprawdziłam komórkę. Tam czekał mnie sms od Oslo-kommune: Ze względu na podwyższone ryzyko pożarów wprowadza się do odwołania całkowity zakaz rozpalania ognia i grilla w lesie i na powierzchni wysp.

Zgasiliśmy grilla. Kiełbasę śląską można jeść taką, jaka jest.