Praca po 10 godzin

Przez cały tydzień pracowałam po 10 godzin dziennie. Odrabiałam w ten sposób przylot do Polski, zbieram też na wcześniejsze wyjście, gdy przylecą kolejni goście. Poza tym zaczęły się wakacje, urlopy, zwolnienia na dzieci, więc w tygodniu można robić nadgodziny do wypłaty. Przydadzą się, wszak przyjechałam tu zarobić.

Znaczy to jednak, że jestem zmęczona i nie mam siły pisać. Przepraszam i – jutro postaram się bardziej. Będzie ciekawiej.