Jeść po norwesku

Już o tym trochę pisałam, wymieniając, co jest typowo norweskie. Ale dziś dodam jeszcze trzy grosze i anegdotę sprzed kilku lat.

Akademik, czternaste piętro, kuchnia. Mamy nieformalne zebranie takiej grupy roboczej – studenci, planujący zajęcia dla innych erazmusowych studentów czyli trochę „jak marnować unijne pieniądze, żeby zostały nam po nich dobre wspomnienia i żebyśmy potem bez goryczy płacili podatki, wiedząc, na co idą”. Zamówiliśmy sobie pizzę. Plotkujemy, śmiejemy się, jemy.
– Hej, widzę że macie pizzę, mogę trochę? – zapytał, wchodząc kolega z piętra wyżej, Norweg.
– Jasne, częstuj się – ktoś odpowiedział.
Czego można się spodziewać? Weźmie pizzę, włączy się do rozmowy, przynajmniej przysiądzie, prawda? A gdzie tam, Jesteśmy w Norwegii. Kolega wziął dwa kawałki i wyszedł.
Patrzyliśmy przez chwilę na drzwi. Niektórzy byli już w Bergen drugi semestr, powinni się przyzwyczaić. Ale jakoś – nie. Polacy, Włosi, Azer, Węgier, Niemka, Słowacy – nie ogarnialiśmy. Przecież je się razem!

– Gdzie jedzenie jest lepsze: tu czy tam? – Basia podpytuje Nowerę, jadącą jutro na wakacje do Pakistanu.
– Tam! Między innymi dlatego, że wszystko jest halal, nie trzeba pytać. (Norwedzy zwykle bardzo nie lubią, kiedy się pyta, co jest w jedzeniu, jakby nie oganiali, że można nie jeść niektórych rzeczy…)

Dziś przyszło się pożegnać z Nowerą właśnie, z Sahar, obok której siedzę, Raqelą z Meksyku, która wróciła z miesiąc temu z macierzyńskiego i z Idunn, z którą jestem w grupie roboczej. Najbliższy kontakt miałam z dwiema pierwszymi – razem jadałyśmy. Kiedy nie było w pracy Basi, to Sahar mi mówiła, że czas iść jeść. I dołączała w kuchni. Z nimi pożegnanie było odrobinkę smutne. Wspólne zdjęcia, uściski. Pamiątka od Sahar.

Z Raquelą będę znów blisko współpracować, jak dawniej. Więc tylko podsumowałyśmy obie, że fajnie się było wreszcie zobaczyć i że teraz nam się będzie przyjemniej pisać. Uściskałyśmy się i ucałowałyśmy.

Idunn stanęła 4 metry ode mnie i powiedziała: Lykke til videre i że miło było się poznać. Ot, norweski styl.