Nie używałam zbyt często komunikacji miejskiej – jedynie, gdy miałam gości. Na codzień poruszałam się po mieście na piechotę lub rowerem. Ale jest pewna rzecz, o której dotąd nie pisałam, bo była dla mnie oczywista – znałam ją z Bergen. Mianowicie: jak się zachowują ludzie w komunikacji miejskiej.
Wsiadanie: na przystankach napisane jest często: først av – bo mieszkańcom Oslo naprawdę trzeba przypominać, żeby najpierw wypuścili wysiadających. Bo, jak zauważyła moja siostra: „to jest dzicz!”. Ludzie nie czekają, aż pasażerowie wysiądą – ale może to też dlatego, że wysiadający się nie kwapią.
Zajmowanie miejsca: Norwedzy unikają kontaktu. To znaczy, że zanim ktoś usiądzie obok Ciebie, obejrzy się, czy w zasięgu wzroku na pewno nie ma całego podwójnego miejsca. I będzie szedł te 7 rzędów dalej, jeśli takie zauważy. A jak już siądzie – to tak, jak ja na zdjęciu powyżej – posadzi obok siebie swoje torby. (A jesli to Ty się dosiadasz do takiego biednego Norwega – to patrzy na Ciebie, jakbyś mu rodzinę wybił. True story.)
W czasie jazdy: Norwedzy bardzo starają się nie spojrzeć na siebie nawzajem. Bardzo. Jeśli złapię czyjś wzrok – ta osoba się totalnie peszy. Jeśli się nie peszy – to zwykle dlatego, że jest imigrantem, jak ja. Wtedy zwykle się uśmiechniemy, zanim wzrok pobłądzi dalej.
Nie zwalnia się miejsc! (może też dlatego przy wsiadaniu jest pośpiech i walka o miejsce). Tu nikt nikomu nie zwalnia miejsc, bo też nie oferuje się pomocy. Zaoferowanie pomocy czy miejsca to pokazanie: widzę, że sobie nie radzisz. Oczywiście, nikogo się raczej w ten sposób specjalnie nie urazi, ale można sprawić przykrość. Jeśli ktoś naprawdę chce usiąść, nie czuje się na siłach stać – poprosi. Uprzedzająca uprzejmość nie jest tu w cenie.
(Dlatego w Bergen, kiedy już jeździłam bybane, to stałam. Bo to nie na moje nerwy było – siedzieć, kiedy starsze osoby stoją…)
Wysiadanie: Norwedzy wysiadają powoli. Zazwyczaj czekają aż pojazd całkiem się zatrzyma – dopiero wtedy wstają.
Wszystkie przystanki tramwajowe i autobusowe są na żądanie. To nie znaczy, że trzeba jakoś specjalnie machać na przystanku – jak kierowca widzi kogoś na przystanku – to się zatrzyma. Ale od środka trzeba naciskać przycisk. Warto o tym pamiętać. Metro i łódki zatrzymują się na każdym przystanku