Kto mówi, że sport to zdrowie, ten się nie zna! Dwa miesiące ćwiczeń fizycznych niemal dzień w dzień i co? Przeziębiłam się!
Rano mimo wszystko zrobiłam zakupy, bo jeść trzeba, a chleba powszedniego już nie było. Ale od tamtego momentu tylko herbata i książka.
„Brudnopis” Łukanjenki ciekawy – troszkę jak „Długa ziemia” Baxtera i Pratchetta. Ale panowie Brytyjczycy napisali pierwszą powieść swojej serii w 2012, 4 lata po Rosjaninie. Bardzo spodobał mi się zrealizowany przez autora pomysł, by każdy rozdział zaczynać od jakiejś ogólnej refleksji, od której narrator (narracja pierwszoosobowa) przechodzi płynnie do konkretnych wydarzeń. Urzekł mnie też metaliterackim spotkaniem bohaterów z pisarzem-fantastą, który zastanawia się, jak inni autorzy ugryźliby temat, stanowiący problem protagonisty.
Po „Nie opuszczaj mnie” nagrodzonego Noblem Ishigury, sięgnęłam już po kolejną książkę, o której Klub Dyskusyjny Książki Fantastycznej im. Leonarda Nimoya będzie rozmawiać: „Pozytronowy człowiek” Asimova i Silverberga. Czyta się jednym tchem.
Mam też pod dostatkiem herbaty, ciepła, czosnku i – gdybym chciała – tabletek. Youtube wylosował dla mnie na dziś zespół Othalan. Punktem startowym był Grieg i jego Peer Gynt, więc nie do końca wiem, jak to się stało, ale akceptuję ten wybór. Do poniedziałku będę zdrowa na 100%.