Wielki tydzień to po norwesku cichy tydzień – Den stille uke. W kościele rozdawano plan liturgiczny na te nadchodzące dni – w tym czasie Msze odprawiane będą w 10 językach. A na Triduum Paschalne przygotowano szczegółowy program – z tekstami i z opisem, jaka muzyka będzie grana. Vivaldi w niedzielę palmową to była tylko przygrywka – nadchodzi Mozart i Between. Aż chciałoby się być w dwóch miejscach na raz.
Skjærtorsdag – Wielki Czwartek – to po norwesku czwartek oczyszczenia (Ordet betyr «renselsestorsdag», og kommer av norrønt skíra, «rense» (skjær = ren)).
Langfredag – Wielki Piątek – w języku norweskim jest po prostu długi. Dlaczego? Bo nie wolno dzieciom się bawić, trzeba pościć i ciężko pracować, więc dzień się dłuży. Ten dzień jest w Norwegii traktowany bardzo poważnie – jest to na przykład jeden z 4 dni w roku, kiedy komercyjne stacje radiowe i telewizyjne nie puszczają reklam (pozostałe dni to Niedziela Wielkanocna, Zielone Świątki i Wigilia).
Påskeaften – Wielka Sobota – to po prostu wigilia paschalna (słowo aften oznacza wieczór przed i tak mamy Julaften – Wigilja i Nyttårsaften – Sylwester)
Wielki tydzień dla mnie nigdy nie był cichym tygodniem – od lat zawsze słucham w tym czasie muzyki z Jesus Christ Superstar. W tym roku znalazłam również szwedzkie wykonanie. I w rytm tej muzyki – uczę się i czytam.