Miejsce pracy uśmiecha się już do mnie twarzami rodziny. Reszta zdjęć czeka w walizce na ścianę w mieszkaniu – niechże się już znajdzie. Bo nie tylko rodzina to – najbliżsi.
W temacie tej ściany na stałe – czekałyśmy na telefon firmy leie-bolig, w końcu stwierdziłyśmy, że jutro do nich dzwonię. A po pracy poszliśmy obejrzeć inne mieszkanie od tej firmy. Otworzył nam ten sam chłopak, który pokazywał to, którym jesteśmy zainteresowani. No to pytamy – czemu nie dzwonią. Otóż – nie dodzwonili się do naszego szefa… Poprosiłam o e-mail, wysłałam inny numer, referencje na piśmie. Że też nie mogli zadzwonić, powiedzieć, w czym rzecz.
Inna sprawa, że tu powstaje paragraf 22. On ma fødselsnummer. Ale nie ma umowy o pracę. My mamy umowy o pracę. Ale dopiero czekamy na D-nummer. A tu żeby konto założyć – nawet depozytowe – trzeba by i to i to mieć. (Można mieć czas i nie mieć języka, można mieć język, a nie mieć czasu.) Więc depozyt jest da nas nieosiągalny. Utleiegaranti? O mój Boże, na czym to polega?…
Tak więc powoli wgłębiamy się w zawiłości norweskiego systemu bankowego, windykacji, rynku nieruchomości, wszystkie te rzeczy, bez których żyłoby się prościej i szczęśliwiej.
Ale właśnie wtedy, kiedy wydaje się, że prosto i szczęśliwie już nigdy nie będzie – można i należy prosić o pomoc. I można i należy mieć wokół siebie – bo nawet jeśli 1300km dalej, to i tak blisko – ludzi.
Powiedzą: uda ci się, wierzę w ciebie. I to jest dobra energia. To jest siła, z której można czerpać.
Powiedzą: po co tam jechałaś, martwię się o ciebie, dlaczego jeszcze nie masz mieszkania. Wiedziałem, że ci się nie uda. Trzeba było nie wyjeżdżać. I to jest motywacja. I to jest moc, którą trzeba wykorzystać.
Powiedzą: pomogę ci. I pomogą. Ruszą swoich znajomych, poszukają rozwiązań, przedstawią opinie, wyliczą możliwe drogi. To jest po prostu miłość. Pomoc, której się nie odmawia.
Jestem wdzięczna każdemu człowiekowi, który jest ze mną tu, daleko, w tej deszczowej dziś Norwegii. Każdemu, kto daje mi siłę, motywację, pomoc. Wykorzystam wszystko, bo tak właśnie żyję. Ale postaram się oddać z nawiązką. Bo to właśnie ludziom – wierzącym, wątpiącym, pomocnym – zawdzięczam wszystko.
Człowiek człowiekowi uśmiechem.