Ostatni wieczór z mężem…

… więc wybaczcie, za dużo nie napiszę.

Blachow chory, więc raczej też nie ma o czym. Bo każdy, kto znajduje radość w prostym, wspólnym i mało interesującym spędzaniu wspólnego czasu – zrozumie.

A kto nie czerpie przyjemności z nudnego siedzenia w domu – nie zrozumie. I już.