100 dni

100 dni temu opuściłam dom, by udać się w drogę. Dziś jest setny dzień mojej emigracji.

Moi przyjaciele, moi mężczyźni świętują zwycięstwo w zawodach uciekania z pokojów.

Moje przyjaciółki, moje najdroższe bawią się na różnych imprezach we Wrocławiu.

Ja dziś po raz pierwszy od pięciu lat dokonałam płatności kartą. 83 korony: masło, mleko, ciastka, waciki, makaron, pomidory, kukurydza.

Poza tym czytam Vår Gamle Gudelære i jestem szczęśliwa.